poniedziałek, 24 września 2012

maseczka oczyszczająca Marilou Bio Bławatek Cytryna Jedwab

Autor: Yvaine92 o 13:58 0 komentarzy
Mój kolejny ulubieniec!
Rzadko - niestety - używam maseczek, wynika to głównie z lenistwa :/ a szkoda, bo zielona glinka potrafi zdziałać cuda przy cerze mieszanej.
od producenta: maska Marilou Bio z zielonej, francuskiej glinki Montmerillonite i wody kwiatowej z bławatka głęboko oczyszcza i nadaje nowy blask skórze. Główne atuty: gliceryna (roślinna) - działanie nawilżające, wygładzające; ziarna pszenicy - ochronne, kojące, odżywcze i regeneracyjne; woda kwiatowa z bławatka - nawilżające i odświeżające; olejek z cytryny - wzmacniające; witamina E - antyoksydacyjne. Certyfikat ECOCERT.
Maseczkę kupiłam pod wpływem chwili, spodobało mi się opakowanie, a poza tym chciałam spróbować czegoś nowego. Z maseczek mam tylko błotną z Avonu (też doczeka się recenzji), więc ubogo u mnie pod tym względem.
Pierwsze wrażenie: pachnie jak... aromat do ciasta :D długi czas myślałam, co mi ten zapach przypomina, aż wreszcie mnie olśniło - identyczną woń posiada jeszcze surowe ciasto z dodatkiem esencji cytrynowej lub pomarańczowej. Smacznie :)
Konsystencję ma dość rzadką, jak na maseczkę z glinką, mimo to bardzo ładnie rozprowadza się ją na twarzy. Na opakowaniu piszą, żeby nałożyć grubą warstwę, jednak by tego dokonać, musiałabym z 1/4 tubki zużyć za jednym zamachem. Cienka w zupełności wystarczy, aby uwidoczniły się efekty jej działania.
Kolorek ma taki jakiś dziwny, oliwkowy złamany bielą - chyba najtrafniejsze określenie odcienia. Tak czy siak, wyglądam w niej jak kosmitka, dlatego zawsze nakładam ją po wieczornej kąpieli, co by ludziom na oczy się nie pokazywać ;)
Jak wygląda twarz po zmyciu? cudownie :) jest taka świeża, wypoczęta, nawet przebarwienia jakby trochę blakną - koloryt jest bardziej jednolity. Skóra jest napięta i gładsza, pory o wiele mniej widoczne, ładnie ściągnięte. Czy rzeczywiście oczyszcza? trudno mi powiedzieć, jako że jednocześnie używam Epiduo na noc, więc nie mogę jednoznacznie wykazać jej wpływu. Ale myślę, że bardzo pomaga mojej cerze, dlatego z pewnością kupię ją ponownie.

Cena: 19 zł/75 ml

niedziela, 23 września 2012

olejek Alterra migdały i papaja

Autor: Yvaine92 o 17:49 4 komentarzy
Olejek do wszystkiego. Używam go do twarzy, ciała, olejowania włosów, OCM, po depilacji, a czasami go zwyczajnie wdycham :) taka aromaterapia, pachnie obłędnie. Opakowanie już stare, kupiłam ostatni egzemplarz w swoim Rossmannie, teraz są już z pompką. Uwielbiam stosować go rano - pobudza mnie do życia oraz sprawia, że mam ochotę go wypić - nigdy do tego nie doszło na szczęście, w szczególnie trudnych chwilach ratuję się czekoladą :) olejek ma kolor żółtawy, szybko się wchłania i tłusty film zostawia tylko wtedy, kiedy naprawdę za dużo go nałożę. Do mojej mieszanej cery nadaje się prawie tak dobrze jak jojoba. Ma certyfikat BDIH, mogą stosować go weganie. Dobrze, że teraz są opakowania z pompką, bo z tego starego ciężko było go wydobyć, no i cała buteleczka robiła się tłusta. Wydajny - na twarz wystarczą 3 krople.


PS. National Anthem by Lana


czwartek, 20 września 2012

ściereczki bambusowe

Autor: Yvaine92 o 20:55 5 komentarzy
Ściereczki trafiły do mnie, gdy robiłam zakupy w Netto. Było ich sporo, ale capnęłam je czym prędzej, jako miłośniczka wszystkiego co bambusowe (zauważyłyście? teraz wszystko z niego robią -.-).


Nie kosztowały majątku - 4.99 zł za 5 sztuk. Początkowo planowałam ich używać do oczyszczania półek z kurzu itp., ale po jakimś czasie pacnęłam się z mej ignorancji w czoło - toż to ściereczki! prawie jak muślinowe, więc spróbuję ich użyć do ryjka. Są cienkie, przyjemne w dotyku, całe w mikroskopijnych dziurkach. Duże - 50 x 38 cm. Postanowiłam sprawdzić, jak sobie poradzą jako substytut Liz Earle w OCM. Moje spostrzeżenia:
  • szybko chłoną wodę
  • krótko utrzymują ciepło
  • są miękkie
  • db usuwają suche skórki i zrogowaciały naskórek
  • nie dają uczucia satynowo gładkiej skóry
  • miałam kłopoty z tarciem nimi o skórę - ale myślę, że to kwestia wprawy
  • bdb usuwają mieszankę olejową

Jestem przyzwyczajona, że po Liz Earle mam jedwabiście gładką skórę. Bamboo Fibre Cloths nie dają aż tak mocnego efektu, ale jednak wygładzają twarz. Moim zdaniem nadadzą się do codziennego użytku, gdyż nie są tak ostre jak muślinowe i nie podrażniają skóry, myślę też, że do wrażliwej cery będą idealne. I mają działanie antybakteryjne oraz przeciwgrzybicze, więc to duży plus :)

PS. J'adore <3

niedziela, 16 września 2012

luźne przemyślenia

Autor: Yvaine92 o 22:03 2 komentarzy

Ach, dziewczęta, już niedługo lato się kończy :( w sumie w moich stronach zakończyło żywot już na początku września, ale kalendarzowo jeszcze trwa. I koniec wakacyjnej wolności! trzeba na studia iść, robić notatki, pilnie wkuwać na sesje, koła i wejściówki... nieeee, nie przeżyję tego. Wątpię, żebym w ogóle przestawiła się na ten tryb :/ ot, jeszcze niedawno jechało się do pubu, spotykało ze znajomymi, spijało piankę z piwa i kosiło drink za drinkiem. Potem szło się w miasto znaleźć jakąkolwiek czynną knajpę z miarę tanim jedzeniem. Koniec końców, i tak się lądowało w macu, bo tylko on był całodobowo otwarty :D a w trakcie konsumpcji big maca nagle się okazywało, że ostatni pks przed chwilą odjechał ;) i trzeba było jakoś sobie radzić.

Nie cierpię sprzątać. W swoim bałaganie zawsze się odnajdę, a kiedy ktoś coś posprząta, niczego nie mogę znaleźć. Choć i mnie czasami ogarnia mania porządków, wtedy szoruję nawet mamine kryształy :D nie wiem, jak to będzie na stancji. Pewnie z pokoju zrobi mi się wysypisko albo graciarnia..


Znacie jakieś sposoby na aktywację silnej woli? mojej dawno wyczerpała się bateria. Oczywiście, że chciałabym ćwiczyć z Ewą Chodakowską, toć to sama przyjemność, prawie jak tańczenie, no ale i tak po jednym utworze siadam i zaczynam robić coś zupełnie innego :/ a potem o tym zapominam, bo są "ważniejsze rzeczy". Inny przykład, picie drożdży - a jakże, przez pierwsze 4 dni sumiennie wypijałam szklanę tego napoju, ale potem wyjechałam nad morze, krótka przerwa, ale mimo wszystko kuracji drożdżowej zaprzestałam.

Powiedzcie mi, moje drogie, czy wy tez macie niemiłe doświadczenia z szanowną instytucją zwaną WORDem? ja mam przez nich zszargane nerwy. Jutro czeka mnie kolejna batalia z nimi, a ja w ogóle nie mam na to ochoty. Po którymś z kolei oblanym egzaminie stwierdziłam, że mam dosyć, bo pomimo tego, że jeżdżę naprawdę dobrze, to na praktycznym wysiadają mi nerwy i zapominam, jak się nazywam. Z instruktorem to zupełnie inna bajka, pełen luzik, wszystko cacy. Osoba egzaminatora zamienia wszystko w koszmar. I wcale nie pocieszają mnie statystyki mówiące o tym, że praktykę zdaje 25 % ludzi...


czwartek, 13 września 2012

Mydło Siarkowa Moc - gościnna recenzja :)

Autor: Yvaine92 o 17:46 11 komentarzy
Jest mi bardzo miło zamieścić dziś gościnną recenzję napisaną przez Klarę :) nawiasem mówiąc, bardzo uzdolnioną fotografkę!
Od … można powiedzieć kilku lat szukałam idealnego specyfiku, który w końcu poprawi wygląd mojej cery i uwolni mnie od zaskórników i drobnych krostek. Wypróbowałam większość toników, peelingów, żeli i kremów. Od L’oreal po Dr Eris. Nic nie przyniosło upragnionego efektu... Ostatnio również po piętnastominutowym -oglądaniu- półek w Rossmannie, zrezygnowana wzięłam z półki maseczkę „Siarkowa Moc” firmy Barwa. „Nowy produkt na przetestowanie” – pomyślałam, otwierając saszetkę w domu. Trochę ze skrzywioną miną nakładałam ją na twarz. Zapach przypominał cytrynowego Ludwika, a konsystencja była bardzo rzadka. Po 10 minutach oniemiałam. Cera - matowa i gładka, niedoskonałości - niewidoczne. Zero świecenia się, zero ściągniętej skóry – wszystko idealnie. Zafascynowana następnego dnia kupiłam (w sumie całkiem przypadkowo) „Mydło Siarkowe - specjalne” z tej samej linii kosmetycznej, firmy Barwa. 

Używam go od tygodnia i z czystym mogę powiedzieć, że znalazłam swój magiczny kosmetyk <3 ! Moje stany zapalne czy świecenie z dnia na dzień znikają. Myję nim twarz, ramiona, dekolt oraz plecy. Jedyne co może w nim odrzucać to zapach – trochę jak świńska skóra, aczkolwiek nie jest on intensywny ani uporczywy. Cena również na plus – Rossmann ok. 4 zł, dyskonty ok. 6 zł; apteki ok. 9 zł .
Na niektórych forach przeczytałam, że dziewczyny narzekają, iż skóra po nim jest strasznie sucha. Na mydle napisano, że jest ono polecane do pielęgnacji  cery tłustej z tendencją do wyprysków i łojotoku. Być może używane było do nieodpowiedniej cery, być może już zbyt suchej by używać jeszcze wysuszającego mydła. Mydło siarkowe nie podrażnia ani nie uczula. Podobno działa na przetłuszczające się włosy. Działanie głównie przeciwbakteryjnie.
Jestem bardzo mile zaskoczona, że coś tak prostego w końcu mi pomogło, a nie zrobiły tego kosmetyki za 25 zł. Kupiłam już sobie jedno mydełko na zapas i jedno dla chłopaka :)
Jestem ciekawa jak oczyszczałoby twarz wraz z chusteczką muślinową.
Klara

PS. Lana jeszcze jako Lizzy Grant :)



poniedziałek, 10 września 2012

TAG: Versatile Blogger - 7 faktów o mnie

Autor: Yvaine92 o 15:42 5 komentarzy
Dziś trochę o mnie. Bardzo dziękuję Waniliowej Kokosance za wyróżnienie :)


nominuję: 

zasady: 
  • nominować 15 blogów, które Twoim zdaniem na to zasługują
  • poinformować o tym fakcie autorów nominowanych blogów
  • ujawnić 7 faktów o sobie samym
  • podziękować nominującemu blogerowi u niego na blogu
  • pokazać nagrodę The Versatile Blogger u siebie na blogu
7 faktów o mnie:
  1. Kiedyś chciałam zostać lekarzem, jednak 2 temu zrewidowałam swoje poglądy i postanowiłam studiować dietetykę.
  2. Noszę aparat ortodontyczny od ponad 2 lat - miałam koszmarną szczerbę - na szczęście zgryz mi naprawili i niedługo będą mi go ściągać :)
  3. Trzy lata temu skoczyłam na bungee. Byłam całkowicie pewna siebie, dopóki nie stanęłam na krawędzi - wtedy nogi zaczęły trząść mi się jak galareta. Ale dałam radę :D
  4. Jestem czekoladoholiczką, molem książkowym i filmo/serialomaniaczką.
  5. Słucham wszystkich rodzajów muzyki, jednak szczególnie wielbię filmową, rocka i metal (soundtracka z Incepcji mogłabym słuchać godzinami, tak jak i RHCP, Nightwish, Metallicę, Adele, Lanę).
  6. Mimo iż jestem totalnym zmarzluchem, nie lubię siedzieć na słońcu - wolę iść do chłodnego pokoju i przykryć się kocem.
  7. Posiadam jako taki talent artystyczny, miałam nawet wystawę za szczenięcych lat, jednak go zaniedbałam i już nie praktykuję (swego czasu moje zachody słońca robiły furorę).

PS. Na poprawę humoru - fragment świetnej książki, którą teraz czytam: 
Typowe dla większości dworów królewskich w Europie są postaci takie jak np. Fryderyk August III, który - gdy na wystawie zorganizowanej w Dreźnie przez grupę Der Blaue Reiter przedstawiono mu niemieckiego ekspresjonistę Franza Marca - zapytał artystę: "Dlaczego namalował pan niebieskie konie?". Gdy Marc odparł: "Bo tak je widzę, Wasza Królewska Mość", władca westchnął: "Och, mój biedaku! Od dawna cierpi pan na tę przypadłość?".

Inny przykład to cesarz Ferdynand I, który w historii zyskał pobłażliwy przydomek Der Gutmutige (Dobrotliwy). Kiedy pewnego razu upolował orła, zerkał na trofeum rozczarowany i zdezorientowany, ptak miał bowiem tylko jedną głowę, a nie dwie jak w rodowym herbie Habsburgów. Bez względu na to, jak długo będziemy szperać w odnośnej literaturze, znajdziemy tylko jedną w miarę sensowną wypowiedź Ferdynanda "Dobrotliwego": "Jestem cesarzem i mam chęć na knedle!".

piątek, 7 września 2012

Savon Noir

Autor: Yvaine92 o 21:15 6 komentarzy
Zakochałam się! Savon Noir jest po prostu boskie! W życiu nie miałam gładszej skórki :D no, ale może zacznijmy od początku...


Mydło Savon Noir zakupiłam na helfach daaaawno temu, zamierzchłe czasy to były, z zamiarem wykorzystania do mycia twarzy i ewentualnie do ciała, gdybym w końcu zakupiła Kessę. Kessy nie zamówiłam do tej pory, a twarz moja zbytnio nie polubiła savonki jako preparatu demakijażowego - szczypanie oczu oraz ściągnięcie skóry.


Dlatego też poszła na długie miesiące w odstawkę. Ostatnio jednak powróciłam do niej za sprawą TheCurlyGal. Używa ona savonki jako maseczki oczyszczającej i wygładzającej. Takoż i ja postanowiłam postąpić.
Nakładam na oczyszczoną i wilgotną twarz dość grubą warstwę tego mydełka i zostawiam na 15 min, co jakiś czas spryskując je wodą termalną Avene. Po tym czasie zmywam savonkę ściereczką muślinową Liz Earle tak jak w metodzie OCM.
Tak oto mam buzię mam gładką jak pupcia niemowlęcia i niesamowicie oczyszczoną!
Mydełko jest gęste, ale też wydajne, w kolorze karmelowym, za to zapach jest niezbyt przyjemny. Taki dziwny jakiś. Ale w sumie nie przeszkadza przy użytkowaniu.

INCI
nazwa polska
opis / działanie
Olea Europaea (Olive) Oil
oliwa z oliwek
Wspomaga zdolność skóry do regeneracji w naturalny sposób, odżywia, nawilża, natlenia i chroni. Wysoka zawartość kwasu oleinowego, jednonienasyconych kwasów tłuszczowych, które mają właściwości nawilżające. Używany od stuleci jako środek zmiękczający skórę. Wysoce odżywczy. Zawiera białko, minerały, witaminy. Ma działanie przeciwutleniające.
Lauris Nobilis (Laurel) Oil
olej laurowy
Działa oczyszczająco, ściągająco, bakteriobójczo i bakteriostatycznie, zawarty w nim chlorofil wspomaga gojenie raz i łagodzi objawy łuszczycy.
Aqua
woda
-
Potassium Hydroxide
wodorotlenek potasu
Regulator pH, wykorzystywany do produkcji miękkich mydeł.

Jest tylko jedno ale. W moim przypadku stosowanie savonki więcej niż raz w tygodniu powoduje zaczerwienienie i pieczenie skóry.

opis producenta: czarne mydło to naturalne mydło roślinne bogate w witaminę E. Oczyszczanie i nawilżanie skóry przy jego pomocy jest istotnym elementem zabiegów w hammanie. Mydło to jest odpowiednie do każdego typu skóry, nawet skłonnej do alergii. Polecane do peelingu enzymatycznego twarzy i ciała (gommage). Doskonale oczyszcza skórę z martwych komórek, toksyn oraz zanieczyszczeń. Savon noir nie pieni się jak inne mydła. Poprzez roztarcie w rękach i aplikację na skórę powstaje delikatna i przyjemna emulsja o subtelnym zapachu oliwek. Ze względu na wysoką zawartość witaminy E wykazuje silne działanie przeciwzmarszczkowe.
 

właściwości:
- nie podrażnia bardzo wrażliwej, nawet naczynkowej cery
- nie wysusza nawet bardzo suchej skóry
- działa jak peeling enzymatyczny
- polecane do kąpieli niemowląt i dzieci
- działa przeciwzmarszczkowo - ze względu na dużą zawartość wit. E
- nie przetłuszcza skóry tłustej 


cena: 19 zł / 150 g    (na helfy.com.pl)

PS. Wiecie, że książę Filip prywatnie zwraca się do Elżbiety II "Kiełbasko" (Sausage)? jak słodko :D


a tu znowu trochę Lany :)


 

essentia vita Template by Ipietoon Blogger Template | Gadget Review