Nie kosztowały majątku - 4.99 zł za 5 sztuk. Początkowo planowałam ich używać do oczyszczania półek z kurzu itp., ale po jakimś czasie pacnęłam się z mej ignorancji w czoło - toż to ściereczki! prawie jak muślinowe, więc spróbuję ich użyć do ryjka. Są cienkie, przyjemne w dotyku, całe w mikroskopijnych dziurkach. Duże - 50 x 38 cm. Postanowiłam sprawdzić, jak sobie poradzą jako substytut Liz Earle w OCM. Moje spostrzeżenia:
- szybko chłoną wodę
- krótko utrzymują ciepło
- są miękkie
- db usuwają suche skórki i zrogowaciały naskórek
- nie dają uczucia satynowo gładkiej skóry
- miałam kłopoty z tarciem nimi o skórę - ale myślę, że to kwestia wprawy
- bdb usuwają mieszankę olejową
Jestem przyzwyczajona, że po Liz Earle mam jedwabiście gładką skórę. Bamboo Fibre Cloths nie dają aż tak mocnego efektu, ale jednak wygładzają twarz. Moim zdaniem nadadzą się do codziennego użytku, gdyż nie są tak ostre jak muślinowe i nie podrażniają skóry, myślę też, że do wrażliwej cery będą idealne. I mają działanie antybakteryjne oraz przeciwgrzybicze, więc to duży plus :)
PS. J'adore <3
5 komentarzy:
ciekawe, ja nigdy ich nie używałam ale może spróbuję :)
polecam :) mam nadzieję, że jeszcze gdzieś są!
oho, bardzo ładne te ściereczki. Jutro wybieram się do netto, jak nie sprawdzą się na twarzy to znajdę im inne zastosowanie :)
Dziękuję za informację :)
ależ nmzc :) będę szukać takich perełek ;)
Mam ochotę je przetestować:)
Prześlij komentarz
Każdy Twój komentarz jest dla mnie cenny :) masz jakieś wskazówki, sugestie, chcesz podzielić się wiedzą? nie czekaj, pisz :)